wtorek, 26 lutego 2013

Liebster Awards ♥

Jeju właśnie zostałam nominowana. Wow. xd wcale nie wiem przez kogo xd

1. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Słuchać muzyki, czytać książki
2. Jakiej piosenki słuchasz, gdy masz doła?

Chris Brown - I needed you
3. Ulubiony sport?

Siatkówka ♥ i piłka nozna
4. Ulubiona książka?

oo, duzo ich, ale niech będą Igrzyska śmierci ;>
5. Co cie martwi w życiu ?

Problemy
6. Najszczęśliwszy moment,który pamiętasz.

" Jaki pan, teraz po imieniu i powtórz pytanie " - wypowiedz takiego kogoś, nie ważne xd
7. Morze czy góry?

i to i to ♥
8. Spotkałaś kiedyś swojego idola?

TAAAAAAAK ♥
9. Ulubiony horror.

the ring
10. Masz twittera ?

maaam xd
11. Ulubiony smak lodów.

chyba czekoladowe,chociaż czasem lubie takie kwaśne, owocowe , ewentualnie takie wodne, tak wiem jestem bardzo zdecydowane xd 

Nominowani ;)
 http://my-football-story.blogspot.com/
 http://what-happened-once.blogspot.com/
 http://me-and-you-belong-together.blogspot.com/2012_11_01_archive.html
 http://fellinlovewithbvb.blogspot.com/
 milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com ♥


Pytania dla nominowanych
1. Skra czy Resovia
2.Ulubiona komedia romantyczna
3.Co cie w życiu dołuje
4.Ulubiony dźwięk
5.Najmniej lubiany dźwięk
6. od jutra tatuaż obowiązkowy, jaki i gdzie
7.Wiesz co to " Igłą szyte" ?
8. ulubione miasto
9. Najciekawsze opowiadanie jakie czytałas/ łeś
10. Róża czy tulipan

Przeprosiny ;)

Chciałam bardzo przeprosić, że tak rzadko dodaje, ale to jest spowodowane brakiem weny. Oczywiście, jak sie zaczyna opowiadanie, to sie ma tysiące pomysłów, a jak sie jest w trakcie pisania, to pomysłów brak. Było to też spowodowane tym, że ostatni tydzień ferii miałam zawalony pobytem w Bełchatowie, gdyż iż ponieważ, miałam tą przyjemność uczestnictwa w Feriach z PGE Skrą. ;) Tak wiem chwalipięta ze mnie xd ;** Obiecuje, że postaram się jak najszybciej napisać kolejny rozdział i zrobić coś, żeby blog nie był jak flaki z olejem.

Jeżeli oczekujecie na kolejny rozdział to miło jak pozostawicie po sobie ślad ;)
Informować o nowych rozdziałach mogę was przez gg i Twittera, jak coś to piszcie :
Twitter ---> https://twitter.com/Smilee_97
gg ---> 11975571

buziaki xoxo

piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 7 : "Bez odbioru " ;3



-hahahahaha, No nie wytrzymam już dłużej- śmiała się  mała Marta turlając się po podłodze i trzymając  się za brzuch . Jak na nią patrzyłam to smile sam cisnął mi się na twarzy. ;)  Gdy tylko wróciliśmy do domu, nie mieliśmy na nic siły, więc postanowiliśmy obejrzeć jakiś film, a że siostra Patryka chciała posiedzieć z nami, więc wybór padł na pierwszą część „Shreka” . Co mi tam że oglądałam już go 1285475

-hahaha, no ja t.. hahahah.. tez- śmiał się Patryk.  No przyznam, że tekst Osła : „ ja biorę na siebie schody. Znajdę je, skubane i tak im skopię poręcz że nie będą wiedziały, którędy na górę, a co !!”, mocno mnie rozbawił, no ale, żeby wpaść w taki trans śmiechu jak oni, to nie dałam rady.

Kiedy film dobiegł końca, chciałam iść do „siebie”, ale Patryk zaproponował, żebym poszła z nim do jego pokoju. Przyznam że pokuj zrobił na mnie wrażenie. Był dość sporych rozmiarów  i znajdował się na poddaszu, więc sufit  był lekko skośny, z dwoma oknami. Kolorystyka utrzymywała się w zieleniach i niebieskich, nawet podchodzących pod granaty, kolorach. W jednym z rogów stała wygodna rogówka, a zaraz obok niej dość duże biurko, z laptopem stertą książek i mnóstwem innych rzeczy. Normalnie jak bym widziała swoje biurko xd Obok stały dwa wielkie głośniki i wieża. Ogólnie, jak w każdym innym pokoju było sporo szafek, szafeczek itd.  Na bocznej ścianie było wielkie graffiti z napisem „Paluch”

-A to co? – pokazując na graffiti ,wygodnie rozsiadłam się na łóżku. Zauważyłam, że w przeciwległym rogu, stała gitara

- Mówią tak na mnie, podobno mam podobny głos do takiego rapera, ale pewnie nie znasz.- usiadł przy biurku i włączył lapka

-Słyszałam o kimś takim, tylko, że tak powiem, nie znam ani jednej piosenki. W sumie nawet takiej muzyki nie słucham, tylko czasem jak coś wpadnie mi przypadkiem. Mieszkam obok takiego kolesia co chyba już któryś rok z rzędu zdziera jedną płyte typu „Jak ja kocham rap, taki ze mnie Bad boy” wydanie rocznik 2000. Bez obrazy, jeśli słuchasz takiej muzyki. Ja tam wole Pop i różne odłamy, albo jakies mieszanki rockowo popowe.. w sumie, nie ważny gatunek, tylko żeby niosła jakiś przekaz i wpadała w ucho. A ty, czego słuchasz ?

-Głównie, rapu, ale to nie jest tak, że każda inna muzyka to zdzierstwo, tylko po prostu wk*rwia mnie że co chwile w TV widac jakś wymalowaną lale z kolejnym hitem o tytule ”tik tok” czy jakimś innym beznadziejnym i uważa się za nie wiadomo jaką diwę , a tak na prawdę w ogóle nie potrafi śpiewać.  Na pewno polubiłabyś rap jeśli usłyszała byś ten dobry, a nie kolejnego kolesia z nadwyżką testosteronu , który co drugie słowo wypowiada „k*rwa”. Patrz, pokarze ci.- I wtedy puścił Eldo- nie pytaj o nia. No po prostu zakochałam się

-Wow- powiedziałam gdy tylko piosenka się skończyła

I tak minęła nam resztka tego popołudnia i większość wieczoru. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Zaczynając od tego kiedy Patryk się tu przeprowadził , kończąc na tym jakie przypały zaliczyliśmy. Myślałam, ze to ja jestem mistrzynią, ale po tym co opowiedział mi Paluch, stwierdziłam, że nawet nie sięgam mu do pięt.

-…. No i chciałem wejść do tej klatki, ale klamka została mi w dłoni, zaraz jakaś starsza babka wyszła ze swojego mieszkania, wiesz to ta z tych co nie maja nic do roboty tylko caly dzień stoją w oknie, i tylko obserwują co robisz, i zaczęła się drzeć, że co ja robie, że znowu Michał swoich koleżków przyprowadził. No to się zacząłem tłumaczyć i wgl, a ta nadal swoje, i wtedy weszła do klatki moja nauczycielka od wosu i mówi  tej  babce, że to był przypadek i że ona zajmie się wymianą klamki. Nawet nie miałem pojęcia, że ona tam mieszka.  Nie wiedziałem co zrobić, dałem jej tą klamkę do ręki i weszłam na 3 piętro po Michała. Potem ta nauczycielka się tak do mnie szczerzyła w szkole i.. – przerwał mu dźwięk przychodzącego smsa

-Hahahahah, dobre- nie mogłam sobie tego wyobrazić. Jak on tak stoi z tą klamką i się z tą babką kłuci. HAHAHHA.

- O, tak się zastanawiałem kiedy oni to zrobią- zaczął Patryk od czapy

-Ale że co?

-Co roku jak przyjeżdża do nas grupa z Polski robimy imprezę nad rzeką, tylko wiesz taką potajemną ^^-  poruszył znacząco brwiami

- Imprezka, zapowiada się fajnie.

- No, piszą, że start o 24, no wiesz, żeby było można się wykraść z chaty i takie tam. W tamtym roku mama by mnie prawie przyłapała bo szła do toalety, ale nie spojrzała się w bok, a ja stanąłem jak jakiś posąg i mi się upiekło xd

- Szczęściarz ;>, to co ja może już pójdę do siebie, żeby były pozory co? A która już jest godzina?

-22.30. Jak chcesz. Mała już pewnie śpi, Mama to samo. Tata może sprawdza jakieś testy, ale do 23 wyląduje w łóżku, więc…

-No dobra, to ja pójdę się przebrać i takie tam i za godzinę możemy iść, co ty na to?

-Spoci, przyjdę po cb, to będzie krótsza droga do drzwi – powiedział i zaraz dodał-jak to dziwnie brzmi, że przyjdę po cb chociaż jestem w swoim domu i pójdę po prostu do innego pokoju

- No trochę – zaśmiałam się i wyszłam z pokoju. Kiedy zajrzałam  do szafy, w której poukładałam swoje rzeczy,

zdecydowałam się na luźny sweter i  jeansy . Postanowiłam, że wezmę jeszcze szybki prysznic. Na koniec postanowiłam, że na górnej powiece zrobię kreski eyelinerem , a usta pomaluje brzoskwiniowym błyszczykiem. Kiedy byłam już gotowa, zobaczyłam ze zostało mi jeszcze dziesięć minut, więc napisałam  smsa do Dżasty



I jak tam? Wybieracie się na imprezkę? ;* Ja już czekam ubrana, na tajną misje wykradania się z domu. Bez odbioru ;))



HAHAH, Oczywiście!;) miałybyśmy to przegapić ^^ Mają być wszyscy i nawet niektóre osoby ze szkoły, które nie przyjmują nikogo. Mam nadziej, że Kika odda się w wir imprezki bo dzisiaj wieczorem tak się zryczała , że tęskni za Sebastianem i wgl. Biedactwo z niej. ;)) Mam nadziej, że zapoznamy się dzisiaj ze wszystkimi. ;D


No ja też, chociaż nie wiem jak wytrzymam, bo coś czuje, że już mi się oczy kleją, ale co tam xd


No mnie też.. ;) to do zobaczenia na parkietach. ;> buziaki ;****


Włożyłam telefon do kieszeni i zobaczyłam, że ktoś uchyla drzwi.

-Boże, chcesz, żebym zawału dostała?- szepnęłam i podeszłam do Patryka

-Sorry, ale nie zapukałem bo jeszcze by się obudzili, i nie moja wina że siedziałaś  tu po ciemku. Gotowa ?

-Gotowa.No to misje czas zacząć ;)

Zeszliśmy cichaczem po schodach, na palcach przeszliśmy cały parter. Dopiero w przed pokoju mogliśmy pozwolić sobie na bardziej normalne ruch. Założyłam kurtke i czapkę  i mogliśmy wychodzić

-hahahahha, no nie wieże, że nam się udało

-To uwierz, Ale na schodach to mogłas zachowywać się troche ciszej

-Co? Że niby ja? Dobre sobie ;) To ty szedłeś tak , że nawet zmarłego by obudziło.

-Ta, od razu. Z moją gracją tancerza nie da się  chodzić ” tak , że nawet zmarłego by obudziło.”

-Ty i gracja, i to jeszcze tancerza, marzenia chłopczyku,MARZENIA. Taka gracja, że aż klamki pozrywało. Hahahahahahah- I wtedy sobie przypomniałam. Jego tatuaż

-Tańczysz ? ; -Wiesz tańcze, zobacz – powiedzieliśmy jednocześnie, a Patryk pokazał mi nadgarstek. Nie zauważyłaś go wcześniej ?

-Widziałam, tylko głupio mi było zapytać.. a co tańczysz ?

- W sumie to wszystkiego po trochu, nowoczesny, Modern Dance.. zależy od muzyki i mojego nastroju.. Kiedy jestem na Sali treningowej, po prostu rozpiera mnie taka energia, że mógłbym tam zamieszkać. Nawet granie na gitarze, nie sprawia mi takiej przyjemności, chodz jak mówi moja mama jest to moja pierwsza miłość, a, że pierwsza miłość nigdy nie rdzewieje to….Ostatnio i tak częściej do niej sięgam ;D A ty? Masz coś takiego co daje ci taką satysfakcje ?

- W sumie to jest coś takiego, ale pomyślisz sobie że papuguje

-A co, też tańczysz ?

- Mama mówi, ze zaczęłam tańczyć już jak byłam w brzuchu. Na pierwszą lekcje poszłam jak miałam 6 lat i od tamtej pory nie rozstaje się z treningami. Nawet nie wiesz jak ciężko mi było zrezygnować z nich, żeby tu przyjechać. Mój tata, nie chwali tego, że tak się angażuje w taniec, więc powiedział że musze tu przyjechać, żeby poznać język, bo to mi może daje chociaż lepszy start w przyszłość …

- Patrz ile mamy wspólnego. U mnie jest podobnie. Ojciec cały czas się wścieka,  że w czwartki i soboty, zamiast siedzieć nad książkami to biegam na treningi. Uważa, że mam przez to gorsze stopnie ...o już jesteśmy  na miejscu.-  wskazał palcem druga strone rzeki

-Wow. Byliśmy na jakimś odludziu, na drugą strone rzeki prowadził długi stalowy most. Największym szokiem było wielkie ognisko rozpalone na plaży i tłum ludzi śmiejących się w niebo głosy. Z daleko było widać , że puszki browarów walają się wszędzie

-Fajnie, cn ?- zapytał się Patryk

- Wiesz zatkało mnie, jeszcze nigdy nie byłam na takiej imprezie, i to pod gwiazdami ^^

-Wiem, jesteśmy oryginalni.. w tym roku przyszło jeszcze więcej osób niż rok temu, chodz zapoznam cię z niektórymi. Nie zdążyłam nawet podejść do dziewczyn.

I się zaczęło. Gdy tylko przekroczyłam mostek, dostaliśmy piwo od jakiegoś kolesia, a Patryk zaciągał mnie od osoby do osoby, Imion  usłyszałam tyle, że nie zdołałam wszystkich zapamiętać , Lilly, Rebecca, Jared, Seth, Mark, Oliver, Ellie, Andy, Matt.. ..i jeszcze wiele innych. Musze przyznać , że w trakcie rozmów nieźle szło mi gadanie po angielsku.


-No, a to jest Joshua –krzyknął mi do ucha Paluch, już troche zalany po 3 piwach. Ja nie wypiłam nawet połowy swojego


-hi, I’m Amelia


-Spoko, możesz mówić po Polsku, on jest Polakiem- darł się Patryk. Nie wiem, kogo on chciał przekrzyczeć xd


-aha, no spoko


-Joshua, mam na imie Joshua -  powiedział nieznajomy jakby był Jamesem Bondem.


-HAHAHAHAHHAHA,  no a ja Amelia, ale już to mówiłam- śmiałam się w niebogłosy. No nie mówcie, że pół piwa mi do łba uderzyło


-Ale ładne gwiazdy, normalnie jak twoje oczy – zarzucił ni stąd nie zowąd mój nowy znajomy


-To ja was zostawie samych.. chcecie piwo?


- No oczywiście, ze chcemy!- darł się Joshua


-Ja nie chce 

-oki doki drodzy przyjaciele- no nie , kolejny który się nawalił w trzy dupy. Patryk puścił jeszcze do  mnie oko i odszedł


-chcesz usiąść, bo ja już padam z nóg- chłopak, nie czekając na moją odpowiedz, zaciągnął mnie do drewnianego pieńka


- No to….- Josh zalewał mnie stertą pytań o rzeczy, które na myśl mogą przyjść tylko zalanemu nastolatkowi, np. dlaczego facebook to facebook, a nie na przykład Nosebook i tego typu. Gdy odwróciłam głowę, napotkałam wzrok Domi, była nieźle uchachana, widać, że impreza pomogła^^ Wymówiłam tylko bezgłośne „help” a przyjaciółki  zaraz znalazły się obok mnie


-Hej Joshua- krzyczała już z daleka Dżasta


-Witam ponownie, śliczne panie


-To wy się znacie?- zapytałam, myśląc, jak one się od niego uwolniły o.o


-No oczywiście- Domi puściła mi oko


-Słuchaj Josh, widzisz tamtą blondynkę w zielonej kurtce?- zapytała Justyna


-Widze.. sexi czika z niej^^


-No a wiesz że ta sex bomba przygląda się tobie już jakies pół godziny. Ja na twoim miejscu bym dużej nie czekała tylko.. – Dżasta nawet nie zdążyła dokończyć bo Josh jej przerwał


- Dobra , miłe panie, nie możecie mieć Josha na wyłączność, inne Dziewczyny też czekają w kolejce. Na razie! ;)) – powiedział i dał całusa w policzek każdej z nas i pobiegł w kierunku”sex bomby” . Biedna Dziewczyna ;>


-Dzięki- powiedziałam do przyjaciółek. Na nie zawsze można liczyć ;**


-Zawsze do usług – uśmiechnęła się Kika


- I jak tam imprezka ? widze, że humorek już lepszy- wytknęłam język do Dominiki, a ta zrobiła się czerwona, jak nigdy


-No co, mała chwila słabości. A w ogóle skąd wiesz?


-no a od kogo mogę wiedzieć ? Przecież powiedziała mi a nie całemu światu, więc się nie złość. Przecież cie rozumiem. Ja na twoim miejscu pewnie też bym szalała z tęsknoty…..


Gadałyśmy tak jeszcze z 5 minut i podszedł do nas Patryk


-No widze, że uwolniłaś się od Joshuy – uśmiechnał się cwaniacko, i usiadł obok mnie


-Zrobiłeś to specjalnie!- krzyknęłam i sprzedałam mu taka „mukę” jak jeszcze nikomu innemu


-Ej to bolało! Bo poskarżę się rodzicom- ocierał swoje obolałe ramie


- I miało boleć.


- OMG!!!!- wydarła się nagle Kika


-Co jest ?- zapytałam zdezorientowana


-Patrzcie na to- wskazała palcem drzewo, stojące tuż przy samej rzece. Było ciemno ale z daleka dostrzegłam stojącą postać na jednej z gałęzi.


-Oszlał!- krzyknął Patryk i  zaczął biec w kierunku drzewa


-Boże, co się dzieje?- ruszyłyśmy w strone rzeki, zastanawiając się o co chodzi.. O tej porze raczej nie da się myśleć normalnie. Nagle postać z drzewa gwałtownie podskoczyła a kolejna rzecz która do mnie do tarła to ogromny chlust wody. Wtedy to do mnie dotarło. …

                                                                    =^.^=

No to w końcu napisałam. Przepraszam, ale nie miałam czasu, dużo nauki itd.

a no i rozdział specjalnie dla KINGI, ;3 bo powiedziała, ze ma byc z dedykacją dla niej, to jest, Buziaki ;**

Nie moge uwolnić sie od tej piosenki, mam nadziej, że wam tez się spodoba: Coldplay-Fix you

środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 6 "10/15" ;3



- Wychodzimy!- krzyczał Patryk
-Ok, tylko nie wróćcie za późno!- odpowiedz jego mamy była równie wyjątkowa jak jego
- Dobrze, dobrze- zamknął z trzaskiem drzwi, poczym zaczęliśmy kierować się w stronę przystanku- To co teraz robimy?
- Nie wiem, wymyśl coś ;) To ty wiesz co tu jest ciekawego. Ja jestem tu dopiero drugi dzień. Chyba, że myślałeś, że przed wyjazdem śledziłam w Internecie cały plan miasta i wszystkie atrakcje, na jakie mogę tu trawić, ale musze cię rozczarować, nie było tak
- No co ty nie powiesz, a myślałem, że zarywałaś przez to noce. – powiedział z bananem na twarzy – Dobra, mam pewien pomysł, nawet  3, to który wybierasz ?
- Nie powiedziałeś mi jakie to pomysły?
-No ale wiesz ile ich jest, więc  1, 2 czy 3
- Niech pomyśle.. 1
- Więc idziemy do wesołego miasteczka, masz szczęście, przyjeżdża do nas tylko w maju
- To poczekaj, musimy się wrócić bo nie wzięłam ze sobą tyle kasy
- Dzisiaj to ja stawiam
- Weź, przestań, naprawdę,  wrócę się dopóki jesteśmy blisko domu- już się odwróciłam,  ale złapał mnie z nadgarstek
- To ty przestań, jesteś moim gościem, chyba mam prawo postawić ci karuzele, czy na co tam będziemy mieć ochote
- Na pewno  ?- zapytałam, dość skrępowana, bo nie lubie, kiedy ktoś płaci za mnie. Czasem jak z Sebastianem , Domi i Justyną wychodzimy na miasto, a Seba, każdej z nas kupuje szejka czy coś,  to nigdy nie wiem jak mam się zachować.
- Tak na pewno, a teraz już chodź bo nam tramwaj ucieknie
Do wesołego miasteczka, jechaliśmy jakieś pół godziny, Gdyby nie ta przesiadka  i to ze tramwaj przyjechał bardzo punktualnie , bylibyśmy o wiele szybciej. Jak widać, tu rozkład jazdy jest równie dopracowany jak w Polsce. Po prostu można poczuć się jak w domu <3                                                                                      
 Na miejcu nie  mogłam uwierzyć w to co widzę. Jeszcze nigdy nie byłam w tak dużym Wesołym miasteczku. Ludzie przechodzili ze stoiska do stoiska. Oczywiście największa kolejka była przy Diabelskim młynie. Patryk zauważył, że patrzę się w tamtą stronę i zapytał:
-Chcesz iść?
-Nigdy w życiu. Boje się stać na balkonie u mojej babci, a mieszka na pierwszym piętrze, a co dopiero, jak bym miała znaleźć się jakieś.. 70 metrów nad ziemią. – Powiedziałam, ale pomyślałam, ze może on ma ochote iść. Szybko dodałam
- Wiesz jak chcesz to możesz iść, ja tu poczekam
-Nie. Już byłem na tym nie raz, co roku rozkładają to samo.. w tamtym roku doszło parę rzeczy ale tak to nic nic się zmienia. Nawet stoiska stoją w tej samej kolejności. Zawsze zaczynam od drugiego rzędu bo tam są najfajniejsze. No ale może znowu mnie zadziwią i dodali coś nowego.
Kiedy przecisnęliśmy się przez tłum i dotarliśmy na miejsce, nie wiedzieliśmy od czego zacząć. Przeszliśmy jakąś połowę rzędu, aż w jednym momencie zauważyliśmy  to samo stoisko z szyldem  You choose prize! Everyone gets something !  ” *  Chodziło mniej więcej o to, że trzymało się jak by kierownice od roweru  i kierując  ją w dowolną stronę,  trzeba było trafić strumieniem wody w różnej wielkości obręcze.
- To co idziemy?- zapytał się - Coś musimy wybrać, a tu przynajmniej wiemy, że coś dostaniemy ^^- zachęcał
- Ok. ;) - Kolejka do stoiska nie była zbyt duża, przed nami były tylko dwie osoby
- To co, ty pierwsza?
- A może ty? Wiesz skoro byłeś już tu nie raz, to wolałabym najpierw zobaczyć mistrza w akcji – zaśmiałam się
- Akurat to stoisko jest pierwszy raz, więc twój mistrz sam nie wie jak mu pójdzie, ale może być pierwszy
Pięć minut później była nasza kolej
- How much i pay?* – zapytał się sprzedawcy
- 5£
-Okey, twice please **  – powiedział podając mężczyźnie pieniądze
Od samego początku szło mu całkiem dobrze. Ja oczywiście musiałam uraczyć wszystko swoim cudnym komentarzem „ aa, trochę bardziej w lewo.. to drugie lewo… aaa o mały włos..aaaaa…….” , ale po prostu nie mogłam się powstrzymać. Zawsze tak mam, chociaż wiem, że ja nie zrobiłabym tego lepiej.  Po chwili sprzedawca się odezwał
- Wy być Polak, ja znać troche język bo babka uczyć
- Tak – odpowiedziałam ale nie odrywałam oczu od gry Patryka, bo został mu ostatni okrąg do trafienia  i jak to na niego przystało, trafił
- Dobrze 10/15, wybierać z tych nagroda- wskazał jedną z półek. Były tam kostki Rubika,  kauczuki i breloczki .
- Chciałbym któryś z tych breloczków- powiedział -Pokaże mi je pan?
- Yes- odpowiedział i podał tace
- To który ci się podoba – zapytał mnie
- yy, to twoja nagroda
- No tak, ale ja się tylko pytam który ci się podoba
- Ten z kośćmi jest najładniejszy
- To po prosze ten z kośćmi – powiedział do sprzedawcy, potem odwrócił się do mnie,  wyciągając ręke, w której trzymał nagrode
- Proszę .- uśmiechnął się do mnie i szybko dodał- I nie chce słyszeć odmowy, zrozumiano
-Alee.. no dobrze. Dziękuje – sięgnęłam po breloczek.  Z jego przekonującym wzrokiem nie dało się walczyć
- To teraz twoja kolej
- Na to wyglada- powiedziałm i podeszłam do stanowiska -Tylko obiecaj, że się nie będziesz nabijał  jak w żaden nie trafie, ok.?
- Obiecuje
Zaczęłam nawet dobrze, choć w pierwszy nie trafiłam, za to drugi był już mój, trzeci tez.. i na tym by skończyć.  Kolejnych 3 było dosłownie o kilometr od strumienia wody.
- Troche bliżej tych obręczy.. no dawaj, przecież cię nie ugryzą – starał się pomóc  Patryk
- Zobacz, powinnaś trzymać tak – powiedział widząc, że nadal sobie nie radze i podszedł do mnie od tyłu, położył swoje dłonie na moich i pomagał kierować. Pomagał to mało powiedziane. Tak naprawdę to on kierował. Ja nie byłam w stanie nawet się skoncentrować. Nigdy nie lubiłam, jak chłopak był tak blisko mnie. No może nie tyle co nie lubiłam, ale nie wiedziałam jak mam się zachować. Jedynie w tańcu czuje się swobodnie być tak blisko kogoś. Wtedy wiem co robić, bo tak naprawdę muzyka mnie prowadzi. Rodzice mówią, że najpierw nauczyłam się tańczyć, a potem chodzić. Może to prawda? Tak naprawdę w tańcu czuje się o wiele swobodniej niż idąc ulicą.  A tu? Tu słychać tylko głosy rozmawiających ze sobą ludzi i krzyk osób z kolejki górskiej.  Nie słychać nawet cicho jakiekolwiek muzyki, chyba, żeby liczyć melodyjkę z automatu stojącego niedaleko.
Patryk trafił prawie we wszystkie. Kiedy się ode mnie odsunął poczułam ogromną ulgę i jednocześnie cos, czego nie byłam w stanie określić.
- Też być 10/15. Wy pasować do siebie. Pani dobrze dobrać chłopaka- kiedy  sprzedawca to powiedział znowu nie wiedziałam co mam powiedzieć. Czułam się  troche jak podczas świąt kiedy zjeżdża się cała familia i zawsze słyszę te cudne pytania „ Masz już chłopaka?” „ No to kiedy nam przedstawisz swojego lubego?”  blablabla. Wtedy zawsze się musze tłumaczyc, że nie mam chłopaka i jak najszybciej chce odejść od kochanego wujka lub cioci ale oni zasypują mnie kolejna stertą pytań „ale dla czego?” „ taka ładna dziewczyna, na pewno kogoś ma” …… Co roku to samo -,-
-Nie jesteśmy razem – odpowiedział Patryk  spoglądając na mnie . Widziałam, że też go troche zszokowała wypowiedz mężczyzny, ale na pewno mniej niż mnie
-No to wybierasz z tej samej półki co ja – zmienił zręcznie temat
-Poproszę to samo co on – powiedziałam bez zastanowienia. Kiedy dostałam Breloczek od sprzedawcy od razy podałam go Patrykowi
-Ten jest dla ciebie. Nagroda za nagrodę. I nie chce słyszeć odmowy – powiedziałam z cwaniackim uśmiechem.  Starałam się jak najszybciej zapomnieć, o tym , ze ktoś nas przed chwilą uznał jako pare. Chciałam, żeby było tak wcześnie, za nim Patryk pomagał mi w grze, a sprzedawca powiedział  to co powiedział.
- Dziękuje- również się uśmiechnął.
- To co idziemy dalej-dodał, bardziej oznajmiając niż pytając
-Dowidzenia – powiedzieliśmy jednocześnie do mężczyzny i odeszliśmy od stoiska. Nagle usłyszałam za sobą jak ktoś woła mnie po imieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam jak Domi i Dzasta idą w moim kierunku. Za nimi szli Gabi, Szymon i Michał.
- OOo, co wy tu robicie ?- powiedziałam i szybko się ze wszystkimi przywitałam
- Moglibyśmy zadac ci to samo pytanie. – Justyna spojrzała się na mnie z pytającym wzrokiem
-Stary, odpisuje się czasem na sms-y , wiesz- przerwał jej Michał.
- Sorry, nie wiedziałem- odpowiedział Patryk – a coś ważnego
- Wiesz  chciałem się tylko umówić, żebyśmy wszyscy razem gdzieś wyskoczyli, ale Wy chyba woleliście wyjść sami xd
- To nie tak – powiedziałam szybko. Super, kolejny który snuje jakieś chore domysły –Pewnie nawet  nie zauważyłeś tego sms-a, prawda Patryk?
- Miałem wyciszony, od kiedy byliśmy w muzeum, nawet nie usłyszałem, że dostałem esa
- Dobra dobra, teraz się już spotkaliśmy więc co robimy? – przerwała temat Gabi
- Ja tam bym poszedł do strasznego domu – Szymon jak zwykle potrafił wybrać cos co zaciekawi wszystkich
-Dobra,  ja się pisze – krzyknął ochoczo Michał
-Wszyscy się piszą mam nadzieje – widać, że Gabrysia lubi przejmować  inicjatywe
- Idziemy do starego Druek’a czy obślizgłej Sue? Myślę, że u Sue jest większa frajda. Tak tam będzie lepiej –  podobała mi się jej stanowczość. Mnie i tak było obojętnie. Zawsze chciałam iść do takiego domu, ale się bałam, a teraz taką dużą paczką czemu nie xd
W środku było super. Jedyne co mi się nie podobało to spadające dmuchane węże, bo tego naprawdę się przestraszyłam. Nienawidzę węży, po prostu nienawidzę. A tak to to było strasznie, ale nie az tak, żebym miała się tam popłakać… tym bardziej, że Szymon co chwila rzucał jakimś tekstem, że więcej się śmiałam. Chociaż Justyna i tak się bała. Chyba na trzecim zakręcie tak się przestraszyła, że odskoczyła w bok i wpadła prosto na Szymona. Potem do końca szli pod ręke ^^, a
Dzasta i tak prawie się trzęsła ze strachu. Coś czuje, że już nigdy na takie coś nie pójdzie. No chyba, że z Szymonem ;p
 Po Obślizgłej Sue okazało się że jest już na tyle późno, że mama Patryka zaczęła do niego wydzwaniać , żebyśmy wracali
-To do jutra – mówiłam, żegnając się z każdym po kolei
__________________________________________________________
*- Ile płace?
**- Dobrze, podwójnie proszę
                                                                           =^.^=
Dla Kingi i Moniki <3 taki świąteczny prezent ;p Bo chciały ^^