sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 5 "Ej, wogóle o czym ja myśle?"



Kiedy zadzwonił budzik nie wiedziałam co się dzieje. Poklepałam poduszkę i w końcu znalazłam telefon. O tej godzinie nawet najlepsza piosenka brzmi jak tortury. Szybko przerwałam dźwięk budzika. Miałam ochotę położyć się jeszcze spać na 14235545221 minut, ale po chwili przypomniałam sobie gdzie jestem. Zmusiłam się do zejścia z łóżka i pokierowaniu się do łazienki.  Opłukałam twarz wodą i od razu się orzeźwiłam. Wróciłam się do łazienki , wzięłam z walizki ciuchy i szczoteczkę poczym znowu znalazłam się w łazience. To znaczy prawie. Łup!  Ledwo co minęłam próg toalety poślizgnęłam się na kafelkach i wyrżnęłam jak długa . Ałł, moja dupa! Na stopach czułam wilgoć, pewnie nachlapałam jak myłam twarz. No boska jestem, naprawdę -,-  Siedziałam na podłodze i czułam jak tyłek mi pulsuje. Po chwil ktoś zapukał do drzwi i szybko je otworzył
-Ami, wszystko w porządku ?-  Zapytała żona nauczyciela
-Tak, ja tylko..-usłyszałam głośne zbieganie po schodach
-Co się dzieje? – wparadował do pokoju Patryk ,w samym dole od piżamy
-Nic, ja tylko poślizgnęłam się i upadłam -powiedziałam i zaczęłam wstawać. Podszedł do mnie Patryk i podał rękę. Znowu ten tatuaż. Byłam przygotowana na to, że w dalszej części zobaczę imię jakieś dziewczyny typu „Daniell” czy cos takiego. Moje zdziwienie było ogromne gdy przeczytałam : „LiveForDance”.  Od razu przypomniał mi się mój sen.
-Dzięki- powiedziałam do chłopaka. Chciałam zapytać się o tatuaż, ale pomyślałam, że zrobie to później
-Boże dziecko, nie złamałaś sobie czegoś ?
- Nie, wszystko w porządku, naprawdę
-To dobrze. Nawet nie wiesz jak mnie przestraszyłaś
- Mnie też. Gdy usłyszałem huknięcie to nie wiedziałem co się dzieje.
-Przepraszam, nie chciałam nikogo obudzić
 -Ja juz nie spałam- powiedziała pani Sobczak  i po chwili dodała
-Schodzę na dół przygotować śniadanie, jak będziecie gotowi to przyjdźcie- Ok.-powiedział do mamy, po czym zwrócił się do mnie-Ja  też już nie spałem,  przyzwyczaiłem się do wstawania do szkoły  o 7.00
- A czemu nie poszedłeś do szkoły?
-To ty nic nie wiesz?
-No nie za bardzo – powiedziałam i zastanawiałam się o co mu chodzi
- Nie było ”rodziny”, u której byś zamieszkała przez najbliższy miesiąc, więc tata zaproponował, ze my cie weźmiemy. Niby powinno być tak, ze dziewczyny opiekują się dziewczynami, ale Bako, to znaczy pani dyrektor zrobiła wyjątek, i to ja się będę tobą zajmował, oprowadzał po miescie itd.- powiedział jakby to nie było nic takiego. Coś zwyczajnego.  Ja gdy to usłyszałam nie wiedziałam jak mam zareagować. Miesiąc przebywania z nowo poznanym kolesiem i to tak przystojnym kolesiem, dzień w dzień, prawie 24h na dobe to już lekka przesada. Przed oczami stanęły mi tanie romansidła, w których takie sytuacje zawsze kończyły się  „dzikim romansem”. Ale u mnie na pewno nie może się to tak potoczyć. Oj na pewno nie.  Dzieli nas pół europy, i niby jak by to miało wygladać.. „Ej, wogóle o czym ja myśle?”- pomyślałam i przerwałam swoje dziwne myślenie.
- Aha, czyli ty mnie dzisiaj zabierzesz na to spotkanie w szkole?
-Jes, of kors- odpowiedział i dodał z cwaniackim uśmiechem- Jesteś tu miedzy innymi dlatego, aby trochę poznać język, więc  o to pierwsza lekcja
- No co ty nie powiesz-odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech
- Teraz mi lepiej powiedz co ci się przyśniło
-Oj daj spokój- powiedziałam i zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe, że rozmawiam z nim drugi raz i tak lekko mi się z nim gada. W tej samej chwili dotarło do mnie, że stoję przed nim w samej piżamie, więc chciałam się go jak najszybciej pozbyć i ubrać w normalne ciuchy. Chociaż on powinien czuć się bardziej zażenowany bo stoi w ½ piżam,y ale spoko ;d Przy takiej klacie też nie byłabym zażenowana
-O nie ma takiej opcji, powiedziałem ci wczoraj, że to z ciebie wyciągnę, więc mów
- No dobra dobra, ale zrobię to później, teraz chciałam się iść szykować
- Ale obiecujesz?
- Obiecuje – powiedziałam,
-Będę na dole, jak się naszykujesz to zejdź –powiedział i znowu się uśmiechnął, a ja miałam kolejna okazje podziwiać jego dołeczki w policzkach
-OK. –odpowiedziałam, a on wyszedł z pokoju


 -Bardzo dobry dżem- powiedziałam kiedy kończyliśmy jeść śniadanie.
-Ciesze się, że ci smakuje, moja mama robi go od kiedy pamiętam-powiedziała pani Sobczak
-Zjedliście już?- krzyczał z salonu nauczyciel
-Juz kończymy-wydarł się Patryk.
-To jak, jesteś gotowa?
-Tak
-To dobrze bo mamy 20 minut
Poczułam się winna, ze moglibysmy się spóźnić. Zjedłabym śniadanie wcześniej, ale  gdy tylko wyszłam z pokoju podeszła do mnie mała Marta i zaciągnęła do swojego pokoju. Zaczęła pokazywać mi wszystkie swoje zabawki po kolei i takim sposobem zleciały mi prawie 2 godziny. Zdziwiłam się, ze mała nie chodzi do przedszkola, ale Patryk, który cały czas towarzyszył mi przy "poznawaniu" lalek Martusi ,powiedział m,i że jego mama jest z zawodu przedszkolanką i mała ma zajęcia w domu.
Szybkim krokiem udaliśmy się do przedpokoju. Był maj ale i tak musiałam założyć kurtkę. Ach, ta Angielska pogoda ♥ -,- Po dwóch minutach znaleźliśmy się w samochodzie
- Jak pojedziemy przez Scotta to może zdążymy-odezwał się pan Dominik
-Prędzej przez Ritha, bo na Scotta są remonty- zwrócił mu uwagę syn
-Tak? nie wiedziałem. Dobra lepiej juz ruszajmy bo sie spóźnimy


Dotarliśmy na miejsce minute przed czasem. Po drodze dowiedziałam sie, ze dzisiaj przejdziemy sie troche po mieście i pójdziemy do tutejszego muzeum. Kiedy weszliśmy do sali byli już wszyscy. DomiDzasta siedzialy przy samym wejciu więc od razu się z nimi przywitałam. Pan Dominik poprosił wszystkich aby poczekali 5 minut i zniknął za drzwiami pokoju nauczycielskiego, więc miałam czas, by pogadać z dziewczynami. Przedstawiłam im Patryka, a one mnie Gabrysie, dziewczynę, która się nimi zajmuje. Na pierwszy rzut oka wydawała się całkiem miła. Gdy moje BF zobaczyły kto się mną zajmuje, szczęki im opadły. Zapytały się jak to możliwe, ale Patryk im wszystko wyjaśnił, ze to taki wyjątek, że jestem w domu nauczyciela itd. Powiedział też, że jest w ostatniej klasie. Tego ta ja nie wiedziałam ;d

- To wy nie macie,żadnych testów na koniec szkoły, że pozwolono ci opiekować się Ami?- dopytywała  się Justyna
-Mamy egzaminy, ale dopiero na koniec czerwca, więc zdążę nadrobić. Nie są one jakoś ważne, gdy wybierasz college, więc nikt sie do nich zbytnio nie przykłada.
Później przyszedł pan Dominik, przywitał wszystkich i objaśnił plan dnia. Najpierw, spacer na rynek, a później wizyta w muzeum. W czasie zwiedzania miasta chodziliśmy zwartą grupą : ja , dziewczyny, Gabrysia, Patryk, a później dołączył się do nas Szymon, wraz ze swoim nowym kolegą Michałem, który okazał się najlepszym kumplem Patryka. Całą droge na rynek i do muzeum chichraliśmy się w niebo głosy. Szymon oczywiście co chwila zarzucał jakimś śmiesznym tekstem. Podczas zwiedzania muzeum, znaleźliśmy się w pomieszczeniu, w którym wszystkie ściany, sufit i nawet podłoga były pomalownae, jak galaktyka w której są setki gwiazd. Chodziliśmy po szklanej płycie, która była umieszczona centymetr nad podłoga, co dawało wrażenie, jakbyśmy znajdowali sie w kosmosie
-Tą sale nazywają salą marzeń, lub salą snów.....-Mówił przewodnik, ale więcej nie usłyszałam, bo Patryk nachylił sie do mnie i powiedział
-Miałaś opowiedzieć mi swój sen
-oo, zapomnialam, zrobie to później, ok?- powiedziałam, i chciałam, aby chłopak jak najszybciej zapomniał o tym, ze mialam mu coś opowiedzieć
- O nie, tym razem mi sie nie wywiniesz
-No dobra, to polegało mniej więcej  na tym, że byłam na jakieś imprezie i dobrze się bawiłam
- Mniej więcej? Na to czekałem pół dnia?-Wygląda na to, że tak. Nic więcej nie pamiętam- powiedziałam i udawałam, że słucham przewodnika. Tak na prawdę, sen  był troche inny. Owszem, była impreza, ale sen polegał na tym, że z kimś tańczyłam. Nie jakiegoś szybkiego, tylko wolnego. Czułam się przy tym kimś tak dobrze, ale wewnętrznie odczuwałam jakiś niepokój. Później się obudziłam. Wydawało mi się, że jeszcze coś się jeszcze zdarzyło w tym śnie, ale nie mogłam sobie nic wiecej przypomnieć.
Po godzinnej wędrówce po muzeum, Nauczyciel poprosił o cisze i zakomunikował
-Mam nadzieje, że wam sie podobało. Na dzisiaj to koniec zwiedzania. Teraz możecie się rozejśc i pod wodzą waszych nowych kolegów, porobić coś fajnego, lub po prostu wrócić do domów. Bardzo was proszę, jeśli nie znacie miasta , a na pewno go nie znacie, nie oddalajcie się nigdzie sami. - skierował słowa przede wszystkim do osób "goszczonych", P chwili dodał
-Miłego popołudnia wam życze, teraz możecie się rozejść
-Nagle w jednej chwil wszyscy zaczęli kierować się do wyjścia. Ja tez już to chciałam zrobic, ale nauczyciel zawołał Patryka, więc musiałam na niego poczekać. Podeszłam do nich,  kiedy nauczyciel mówił do syna
-To pojedziecie tramwajem ok?
-No dobra, to na razie
-Do widzenia- Powiedziałam do nauczyciela, który właśnie od nas odchodził
-Pa Ami- odpowiedział i zniknął za drzwiami jakiegoś pomieszczenia
-No to tak - zaczął Patryk
-Tata nie ma czasu nas zawieźć do domu na obiad, bo ma jakieś sprawy, więc pojedziemy tramwajem, a potem sie pomyśli co będziemy robić przez resztę dnia, co ty na to?
-W porządku -powiedziałam i wyszliśmy z muzeum.
                                                                           =^.^=
Aaaaa, dodałam. W końcu ;) Jak wam się podoba?
Ed Sheeran- Kiss Me
kocham tą piosenke chociaż jestem za Steleną ;* Damon ma być ze mna ;p

2 komentarze:

  1. no w końcu xd
    Nareszcie sie dowiedziałam co to za tatuaż ! xd
    OŁ JE OŁ JE <3
    DAWAJ SZYBKO NASTĘPNY *.*
    lOF JU <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. jeej, nareszcie <3.<3
    UMCA UMCA, JAKI BISTY ROZDZIAŁ , OŁ JEEAH <3 CZEKAM NA NASTĘPNY <3 : 3 ; ********

    OdpowiedzUsuń